czwartek, 12 września 2013

Jesień.

Jesień, jesień, jesień.
Czuję ją całą sobą.
Czuję ją w porannym i nocnym chłodzie, który atakuje mnie wbijając w skórę igły zimna.
Czuję ją w żółknących polach, na których palą się ogniska suchych chwastów.
Czuję ją w zapachu dymu, który wypełnia gorzką wonią całą okolicę. Chciałabym go zamknąć w słoiku.
Czuję ją w liściach, które opadają z targanych wiatrem drzew.
Czuję ją w słońcu, które codziennie, coraz szybciej znika za horyzontem.
Czuję ją w chmurach, które mkną nisko, tuż nad linią ziemi, tak nisko, że może gdybym stanęła na palcach mogłabym ich dosięgnąć. Musnąć je palcami.
Czuję ją w mgle, która o poranku zahacza o drzewa i osiada na trawie.
Czuję ją w deszczu, który bezlitośnie moczy moje ubrania i wprowadza w stan nostalgicznej hibernacji.
A teraz mogę czuć to wszystko razem z Tobą.
I to jest najpiękniejsze.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz